Kolanowski Edmund - sprawa seryjnego mordercy i nekrofila

Edmund Kolanowski — nekrofil rozkopujący groby i profanujący zwłoki. Zmora poznańskiej milicji i śledczych. Skazany na karę śmierci. Wycinał narządy i przyszywał je do manekinów. Zabójca zaspokajał się seksualnie w obrzydliwy sposób.  

Jedenastoletnia Alinka wychodzi z domu i znika bez śladu. Dziewczynka poszła narwać trawy, niestety nigdy nie wróciła. Kolanowski został skazany na karę śmierci wykonaną w areszcie śledczym przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Wyrok wykonano 27 lipca 1986 r.  Makabryczne true crime — historia, której nie zapomnisz.

Nekrofil Edmund Kolanowski

Edmund Kolanowski był polskim seryjnym mordercą i nekrofilem, który działał w latach 70. i 80. XX wieku. Często nazywał siebie "zimnym chirurgiem" z powodu swojego sposobu działania — wycinania organów z ciał ofiar. Miał trzy córki i pracował jako hydraulik w jednej z poznańskich fabryk.

Kolanowski przyznał się do trzech morderstw i kilku profanacji zwłok. Jego modus operandi był zawsze taki sam: po zabiciu ofiary, wycinał z ciała piersi i narządy płciowe, a następnie przyszywał je do manekina, który służył mu do celów seksualnych. Po kilku dniach części zwłok palił w piecu.
Został aresztowany w maju 1983 roku i skazany na karę śmierci  za swoje zbrodnie. Zmarł w 1986 roku. Jego działalność przestępcza wstrząsnęła ówczesną Polską, a jego historia została opisana w wielu książkach i artykułach. Ojcem Edmunda był człowiek, który przeżył pobyt w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Po wojnie jednak miał problemy z alkoholem i często był nietrzeźwy. Matka Edmunda z kolei była zaniedbywana i nie przejawiała zbytniego zainteresowania synem. Po śmierci starszego brata, matka coraz częściej odwiedzała cmentarz, zamiast opiekować się młodszym synem. Często mówiła mu, że żałuje, że nie utopiła go w pierwszej kąpieli. Edmund miał trudności w szkole i powtarzał kilka klas. Trafił do ośrodka dla psychicznie i nerwowo chorych, gdzie zainteresował się kobiecymi zwłokami. Obserwował z drzewa położone obok prosektorium i eksplorował poniemiecki cmentarz. Z kolegami z ośrodka onanizował się, obserwując lekarzy dokonujących sekcji zwłok.


Marzenia Nekrofila

Po wyjściu z ośrodka leczniczego Edmund Kolanowski zaczął atakować przypadkowe kobiety i terroryzować je. Nękał je na terenie całego Poznania. Został złapany na gorącym uczynku i skazany na pobyt w zakładzie poprawczym, jednak wyrok został zawieszony na 2 lata. Podczas tego czasu próbował popełnić samobójstwo, wbijając sobie nóż w brzuch. W 1966 roku trafił do więzienia za udział w bójce, gdzie odsiedział 13 miesięcy i został dwukrotnie zgwałcony. Po opuszczeniu zakładu karnego postanowił się osiedlić i poślubił salową z jednego z poznańskich szpitali. Małżeństwo doczekało się dwóch córek, jednak ciemna natura Edmunda w końcu wyrwała się na wierzch. Według zeznań właśnie w tym okresie dopuścił się pierwszego aktu nekrofilskiego, masturbując się nad ciałem zmarłej sąsiadki, którą wcześniej obnażył.


Morderstwo numer 1.

W 1970 roku, 27 października mężczyzna popełnił swoje pierwsze morderstwo. Spotkał swoją przyszłą ofiarę na dworcu PKP w Poznaniu. Początkowo miał zamiar zwabić ją do swojego domu i ją zgwałcić, jednak zmienił zdanie i zabił ją uderzając ją kilka razy konarem drzewa. Następnie usunął jej narządy płciowe. Pomimo prowadzonego śledztwa, ciało 21-letniej Kazimiery G. nigdy nie zostało odnalezione.
Mężczyzna kontynuował swoje napady na kobiety, tym razem w rejonie jeziora Rusałka w Poznaniu. W 1974 roku został skazany za trzy próby gwałtu. Po odbyciu sześciu lat kary więzienia, z dziewięciu zasądzonych, został zwolniony na wolność. Jednakże, nie miał gdzie się udać, ponieważ jego matka i żona zatrzasnęły przed nim drzwi. Związał się z Grażyną, z którą miał kolejną córkę, ale ponownie zwykły związek nie był w stanie zaspokoić jego potrzeb. Często odwiedzał cmentarz wieczorami, szukając świeżych zwłok, z którymi mógłby spełniać swoje chore fantazje. Miał również swoją ukrytą komórkę na strychu, do której nikt poza nim nie miał dostępu. Tam tworzył swoje "lalki" z fragmentów ubrań i ciał, a kiedy się zniszczyły, spalał je w piecu i robił nowe. Jego konkubina wiedziała, że w piecu były niedopalone zwłoki, ale bała się interweniować.


Następne zbrodnie

Drugie morderstwo miało miejsce w Warszawie 16 marca 1981 roku. Niespełna rok później, 26 lutego 1982 roku, sprawca porwał i okaleczył zwłoki z kaplicy cmentarnej na Naramowicach. Ciała, a raczej pozostałości, odnalazła przypadkowa dziewczynka kilkadziesiąt metrów dalej, w polu. Później okazało się, że w kaplicy kilka miesięcy wcześniej zdarzyły się dwa podobne przypadki znieważenia zwłok. Jednakże, nie udało się znaleźć sprawcy.

Najtragiczniejsze wydarzenia miały jednak dopiero nadejść. Po 9 miesiącach, 4 listopada 1982 roku, w tej samej dzielnicy Poznania zaginęła 11-letnia Alinka. Szeroko zakrojone poszukiwania nie przyniosły rezultatów. Dopiero w połowie grudnia odnaleziono okaleczone zwłoki dziecka na nasypie kolejowym. Milicja była bezradna. Przeprowadzona pod kryptonimem akcja A-82 nie przyniosła pozytywnych skutków. Dopiero 29 listopada 1982 roku, przy kolejnym rozkopanym i zbezczeszczonym grobie odnaleziono pierwszy ślad - odciski męskich butów na rozkopanej ziemi.


Papier Pollena

W maju 1983 roku patrol prowadzący obserwacje cmentarzy zauważył mężczyznę pochylającego się nad zwłokami wydobytymi z grobu. Pomimo ucieczki podejrzanego, na miejscu zdarzenia znaleziono łopatę i papier z pieczątką „Pollena Łaskarzew”. Podejrzenia wobec Kolanowskiego narastały i 16 maja został aresztowany. Na początku przesłuchania przyznał się jedynie do profanacji zwłok, jednak w toku śledztwa kolejne dowody skłoniły go do przyznania się do popełnienia morderstw.
Jeden z kluczowych świadków, dróżniczka, widywała Kolanowskiego przy cmentarnej bramie, co pozwoliło na udowodnienie jego obecności w miejscu zbrodni. Wśród kolejnych zeznań pojawiły się informacje od sąsiadów konkubiny Kolanowskiego, którzy podejrzewali go o makabryczne czyny. Ostatecznie, na podstawie zebranych dowodów, w tym zeznań więźnia odsiadującego wyrok w jednej celi z Kolanowskim, został skazany za popełnienie szeregu makabrycznych przestępstw.


Proces i kara śmierci

Edmund Kolanowski został aresztowany w maju 1983 roku po tym, jak uciekł z zasadzki na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu. Zgubił przy tym kawałek papieru z napisem Pollena Łaskarzew, co pomogło milicjantom w jego schwytaniu. Podczas przesłuchań początkowo przyznawał się jedynie do profanacji zwłok, jednak w toku śledztwa oraz na podstawie zebranych dowodów został oskarżony o dokonanie szeregu makabrycznych przestępstw, w tym trzech morderstw.
Podczas procesu sądowego, który rozpoczął się 22 stycznia 1985 roku, Edmund Kolanowski odwołał swoje wcześniejsze zeznania, twierdząc, że zostały one wymuszone. Biegli lekarze orzekli jednak, że nie był chory psychicznie w momencie popełniania przestępstw. Sąd Wojewódzki w Poznaniu uznał winę oskarżonego i skazał go na karę śmierci. Po złożeniu apelacji i wniosku o rewizję wyroku Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok niższej instancji.
28 lipca 1986 roku wyrok przez powieszenie został wykonany w Areszcie Śledczym mieszczącym się przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Była to ostatnia wykonana egzekucja w Poznaniu. Edmund Kolanowski został pochowany na cmentarzu Miłostowo trzy dni później.

Kalendarium:

  • 19 lipca 1947: Edmund Kolanowski urodził się w Poznaniu, w Polsce
  • Lata 60.: Po opuszczeniu ośrodka dla psychicznie i nerwowo chorych
  • Edmund Kolanowski zaczął atakować przypadkowe kobiety i terroryzować je w Poznaniu
  • 1966: Kolanowski trafił do więzienia za udział w bójce, gdzie odsiedział 13 miesięcy i został dwukrotnie zgwałcony.
  • Lata 70.: Kolanowski kontynuował swoje napady na kobiety, tym razem w rejonie jeziora Rusałka w Poznaniu
  • 1974 roku został skazany za trzy próby gwałtu 
  • 27 października 1970: Kolanowski popełnił swoje pierwsze morderstwo, zabijając 21-letnią Kazimierę G. na dworcu PKP w Poznaniu
  • 1970-1983: Kolanowski działał jako seryjny morderca i nekrofil, zabijając trzy kobiety i profanując kilka zwłok
  • Maj 1983: Kolanowski został aresztowany i skazany na karę śmierci za swoje zbrodnie.
  • 1986: Kolanowski został powieszony.

Poznaj historię Kolanowskiego! 

Prawdziwe zbrodnie stały się własnym gatunkiem wśród innych, takich jak tajemnice i thrillery; mają nawet swoją własną kategorię w ramach dziennikarstwa - 'true crime'. 

Kliknij grafikę i sprawdź 

Martwe ciała-Waldemar Ciszak, Michał Larek

Polecam!

Martwe Ciała

Komentarze

Popularne posty